Kilka lat temu, gdy mieszkałam jeszcze z rodzicami, niespodziewanie zadzwoniła nasza kuzynka z wizytą. Pamiętam jak mama biegała wtedy by wyczarować coś na szybko do zjedzenia. Tą sałatkę wymyśliła dosłownie na poczekaniu, to co w lodówce, to na talerzu:) Do dziś gości na moim stole:)
- ok. 30 dag drobnego makaronu (mini muszelki lub gwiazdeczki)
- 5 jajek ugotowanych na twardo
- puszka kukurydzy
- papryka czerwona (świeża lub konserwowa)
- pęczek szczypiorku
- 10 dag słonecznika łuskanego
- 3 łyżki majonezu
- 2 łyżeczki musztardy (ostra- np.stołowa)
- sos sojowy, ew. sos egzotyczny
- przyprawy: pieprz, sól, papryka słodka, czosnek granulowany
Makaron ugotować w osolonej wodzie (uważać by nie rozgotować, bo sałatka się nie uda!)
Słonecznik uprażyć na suchej patelni, dodać do niego ok. 2 szczypty granulowanego czosnku, wymieszać.
Jajka obrać, pokroić w kosteczkę, dodać do ugotowanego makaronu. Szczypiorek posiekać, paprykę pokroić w kostkę, dodać do makaronu i jajek. Do sałatki wsypać kukurydzę i uprażony słonecznik. Dodać majonez, musztardę, sos sojowy i egzotyczny i wszystko dokładnie wymieszać. Doprawić do smaku solą, pieprzem i słodką papryką.
Wstawić na co najmniej 4 godziny do lodówki, sałatka musi się "przegryźć"!