Pyszne i nieskomplikowane ciasto na weekend. Połączenie świeżych, soczystych truskawek, których słodycz świetnie przełamuje kwaskowaty agrest. W zasadzie ciasto śmiało można nazwać tartą - kruchy spód, pyszny truskawkowo- agrestowy mus i chrupiąca słodka beza. Mmm... kocham lato!:)
Składniki na tortownicę o średnicy 22 cm:
KRUCHY SPÓD:
- 180 g mąki pszennej
- 2 żółtka
- 100 g zimnego masła
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka gęstej kwaśnej śmietany
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 200 g truskawek
- 150 g agrestu (najlepiej zielonego)
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki budyniu waniliowego bez cukru
- 4 łyżki wody
- opcjonalnie: sok z cytryny
- 2 białka
- 6 łyżek cukru
- szczypta soli
KRUCHY SPÓD:
Mąkę przesiać do miski z proszkiem do pieczenia. Dodać cukier, śmietanę, pokrojone w kostkę masło, wbić żółtka. Z podanych składników zagnieść szybko gładkie ciasto (w razie potrzeby podsypać mąką lub gdyby było zbyt twarde, dodać odrobinę śmietany). Ciastem wylepić tortownicę lub formę do tarty, podwyższając brzegi. Ciasto nakłuć widelcem a następnie formę wstawić do lodówki a w między czasie zabrać się za przygotowanie owocowego musu:
Truskawki i agrest oczyścić, drobniej pokroić i wrzucić do rondelka. Zasypać cukrem, włączyć gaz i gotować ok. 10 minut. Gdyby mus wyszedł za słodki dodać sok z cytryny.
Proszek budyniowy rozrobić z wodą i wlać do gotującego się musu owocowego. Chwilę podgotować, mieszając by zgęstniał. Zestawić z ognia.
Formę z kruchym spodem wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i podpiec przez ok. 8 minut. W czasie gdy ciasto się podpieka, przygotować bezę:
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Gdy będzie sztywna dodawać partiami cukier, łyżka po łyżce, cały czas miksując.
Ciasto wyciągnąć z piekarnika, na spodzie rozsmarować owocowy mus a na wierzch wyłożyć ubitą pianę z białek.
Ciasto wstawić ponownie do piekarnika. Piec ok. 30 minut w 180 stopniach. W razie potrzeby w czasie pieczenia ciasto można przykryć papierem, gdyby beza zbytnio się spiekała.
Słodka beza, słodka truskawka i kwaskowy agrest?! Oj, boskie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
pyszniutkie! ciasta pod bezą mają coś w sobie. Są jakby... bardziej wykwintne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam je ;)
Wygląda pysznie i na pewno takie jest. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest, jest:) A raczej było. Pół blaszki zniknęło nawet nie wiem kiedy;)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!