Wokół co raz zimniej, mroźniej i wielkimi krokami zbliżamy się do Świąt. Na blogu też przyszła pora na podzielenie się moimi propozycjami na świąteczny stół. Robię to trochę wcześniej, ponieważ w przyszły weekend wylatuję do rodziny na Święta (do naszej kochanej Polski:)) i raczej będę troszkę odcięta od wirtualności. Dziś przedstawiam Wam przepis na zapiekaną kapustę kiszoną. Może być ona jedną z potraw na wigilijnym stole, ale świetnie smakuje także jako dodatek do bożonarodzeniowego obiadu.
Przepis siostry Anastazji.
- pół kg kiszonej kapusty
- 2 cebule (na zdjęciu czerwona)
- 2 duże marchewki
- sól, pieprz
- 2- 3 łyżki oleju
Jeśli kapusta jest zbyt kwaśna, przelać ją zimną wodą. Włożyć ją do garnka, zalać wodą tak, by ją przykryła. Gotować do miękkości.
Na patelni rozgrzać olej. Dodać pokrojone w piórka cebule i starte na dużych oczkach marchewki. Gdy marchew zmięknie, dodać wyciśniętą z nadmiaru wody i pokrojoną kapustę (ja zawsze kroję kapustę, by się "nie ciągnęła"). Wszystko chwilę przesmażyć, doprawić solą i pieprzem. Następnie przełożyć kapustę do żaroodpornego naczynia. Zapiekać pod przykryciem ok. 20-30 minut w 180 stopniach.
Dodaje do ulubionych, na pewno spróbuje, gdyż jestem wielką zwolenniczką kapusty kiszonej:)
OdpowiedzUsuńtakiej wersji kapusty jeszcze nie jadłam:) też dodam do ulubionych:P:)
OdpowiedzUsuń"Przelewanie" kiszonej kapusty (ale normalnej, nie na kwasku cytrynowym) wodą uważam za zbrodnię! Jeszcze większą zbrodnią jest dodawanie marchewki, fuj!
OdpowiedzUsuńWodę z kwasem możesz zawsze wypić osobno.
OdpowiedzUsuń